Jaka jest różnica między katolicyzmem a zen? Katolicyzm jest najstarszym i największym wyznaniem w chrześcijaństwie, a jego papiestwo sięga aż do św. Piotra Apostoła. Skupia się na życiu i nauczaniu Jezusa Chrystusa, czcij Go jako Wiecznego Syna Bożego. Zen to sekta Episkopalizm i katolicyzm mają wiele podobnych przekonań, ponieważ wywodzą się z tego samego pierwotnego kościoła. Z biegiem lat każdy z nich rozwinął się w odrębne gałęzie, często zacierając granice między katolicyzmem a protestantyzmem. W tym arty Dialog z prawosławiem – małymi krokami ku zrozumieniu. Łukasz Kobeszko - 14.10.16. W cieniu wielkich wydarzeń, od lat i z różnym natężeniem, toczy się regularny dialog teologiczny pomiędzy przedstawicielami Kościołów. Dokument „Ku wspólnemu rozumieniu synodalności i prymatu w służbie jedności Kościoła” podpisany przez W 1054 r. papież Leon IX ekskomunikował patriarchę Konstantynopola Michała Cerulariusza i jego zwolenników, a patriarcha odpowiedział podobną ekskomuniką. w rezultacie doszło do schizmy, czyli rozłamu w jedności kościoła, który podzielił chrześcijaństwo na odłam zachodni (rzymskokatolicki) i wschodni (prawosławny). Oceny są wyraźnie najgorsze wśród najmłodszych. Różnica między grupą w wieku 18-24 lata, a grupą w wieku 65 i więcej, wynosi aż 20 punktów procentowych (oceny dobre 43% do 63 %; złe 49% do 30 %). W najmłodszej grupie (i tylko w tej) oceny złe przeważają nad dobrymi: 49 % złe, 43 % dobre. Trzeba wziąć po uwagę coś jeszcze. Relacje między państwem a innymi Kościołami i związkami wyznaniowymi określają ustawy. Ta różnica w podstawie prawnej nie jest rezultatem szczególnej pozycji Kościoła katolickiego w Polsce. Bierze się natomiast stąd, że Stolica Apostolska jest podmiotem prawa międzynarodowego. . Różnica między chrześcijaństwem a katolicyzmem - Życie Zawartość: Chrześcijaństwo a katolicyzm Co to jest chrześcijaństwo?Co to jest katolicyzm?Jaka jest różnica między chrześcijaństwem a katolicyzmem? Chrześcijaństwo a katolicyzm Jako gałęzie jednej z głównych religii świata znajomość różnicy między chrześcijaństwem a katolicyzmem może być pomocna w lepszym zrozumieniu religii. Chrześcijaństwo to religia, która wierzy w Jezusa Chrystusa i jego nauki. Katolicyzm to gałąź chrześcijaństwa. Inne podziały chrześcijaństwa to kościoły protestanckie i prawosławne. Powszechnie wiadomo, że katolicyzm to gałąź chrześcijaństwa. Jeśli chodzi o ich rozumienie religijne, chrześcijaństwo i katolicyzm mają wiele wspólnych cech. Oni, chrześcijaństwo i katolicyzm, również wykazują między sobą pewne różnice w kilku innych koncepcjach. W definicji słownik oksfordzki mówi, że chrześcijaństwo to „religia oparta na osobie i naukach Jezusa Chrystusa lub jego wierzeniach i praktykach”. Katolicyzm definiuje się jako „wiarę, praktykę i porządek kościelny Kościoła rzymskokatolickiego”. Dla waszej informacji, Kościół rzymskokatolicki jest „tą częścią Kościoła chrześcijańskiego, która uznaje Papieża za swojego zwierzchnika, zwłaszcza tak, jak rozwinął się od czasów reformacji”. Co to jest chrześcijaństwo?Szczególnie chrześcijaństwo protestantyzm przyjmuje tylko dwa sakramenty, mianowicie chrzest i Eucharystię. Protestanci nie wierzą w proszenie świętych o modlitwę, ponieważ są przekonani, że tylko Chrystus może wstawiać się u Boga. Protestanci wśród chrześcijan nie akceptują księży i ​​biskupów, ale mają diakonów. Większość kościołów chrześcijańskich charakteryzuje się obecnością pastorów. Przeciwnie, chrześcijanie protestanccy uważają, że Maryja była całkowicie ludzka, a zatem nie była święta. Protestanci wśród chrześcijan nie akceptują koncepcji oczyszczenia. Mówią, że każda dusza w tej sprawie poszłaby do nieba lub piekła po śmierci człowieka. Chrześcijanie protestanccy nie akceptują Papieża jako duchowego przywódcy kościoła. Protestanci chrześcijaństwa nie wierzą, że Papież jest nieomylny. Każdy ochrzczony może przyjąć Komunię Świętą według protestanckich to jest katolicyzm?Katolicyzm wierzy w siedem sakramentów, a mianowicie: chrzest, Eucharystię, bierzmowanie, małżeństwo, święcenia kapłańskie, pojednanie i namaszczenie chorych. Katolicyzm uważa, że ​​tylko z woli Chrystusa istnieją trzy rodzaje duchownych w kościele. Są biskupami, kapłanami i diakonami. Katolicyzm mówi, że świętym można obdarzyć cześć i szacunek w zależności od ich wierności Chrystusowi. W rzeczywistości nie modlą się do świętych, a wręcz przeciwnie, proszą świętych, aby błogosławili ich i modlili się za nich. Największą świętą dla katolików jest Maryja. Maryja jest matką Jezusa. Katolicyzm wierzy, że Maryja była święta. Katolicy zatem zakładają, że Maria została zaprowadzona do nieba zaraz po jej śmierci, podczas gdy protestanci uważają, że ciało Marii zostało nie jest miejscem, ale doświadczeniem według katolicyzmu. Według katolików duchowym przywódcą kościoła jest Biskup Rzymu, czyli Papież. Katolicyzm wierzy, że Papież jest nieomylny. Wreszcie, katolicyzm wierzy w umożliwienie niekatolikom przyjmowania Komunii Świętej.• Katolicyzm wierzy w siedem sakramentów. Szczególnie chrześcijaństwo protestantyzm przyjmuje tylko dwa sakramenty.• W rzeczywistości katolicyzm nie modli się do świętych, a wręcz przeciwnie, prosi świętych o błogosławieństwo i modlitwę za nich. • W przypadku katolicyzmu Papież jest duchowym przywódcą kościoła. Tak nie jest w przypadku chrześcijaństwa.• Katolicyzm akceptuje Maryję jako świętą i świętą. Chrześcijaństwo nie uznaje Maryi za czytanie:Różnica między chrześcijaństwem a hinduizmemRóżnica między chrześcijaństwem a judaizmemRóżnica między chrześcijaństwem a sikhizmem Spis treści Prawosławie – cechy Kalendarz prawosławny Święta prawosławne Prawosławie a katolicyzm – różniceKościół prawosławny tworzy niezależną wspólnotę religijną. W XI wieku dokonał się rozłam w kościele na wschodni i zachodni. Ten moment w dziejach chrześcijaństwa nazywany jest „wielką schizmą wschodnią”. Różnice teologiczne, jakie powstawały przez wieki pomiędzy chrześcijaństwem wschodnim i zachodnim doprowadziły do podziału. Ale główną przyczyną rozłamu były zmiany w wyznaniu wiary w IV wieku, na które kościół prawosławny nie wyraził zgody. Prawosławie – cechy W XI wieku prawosławie było już ukształtowaną religią pod względem kultu, organizacji i doktryny. Już w tym czasie wyraźnie różniło się prawosławie a katolicyzm. Oto główne cechy religii prawosławnej: uznanie naczelnej roli Pisma Świętego, uznawanie tzw. Świętej Tradycji czyli pism Ojców Kościoła i orzeczeń siedmiu pierwszych soborów, odrzucenie formuły Filioque - w wyznaniu wiary w prawosławiu pojawia się twierdzenie, iż Duch Święty pochodzi tylko „od Ojca”, a nie tak jak w kościele katolickim „od Ojca i Syna”, nieuznawanie dogmatu Niepokalanego Poczęci Matki Bożej oraz dogmatu Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny, odrzucenie dogmatu o nieomylności papieża, odrzucenie czyśćca, łaski i grzechu pierworodnego, niewymaganie celibatu od księży i diakonów, odrzucenie idei centralnej władzy kościelnej, udzielanie Eucharystii pod dwiema postaciami, chleba i wina, wykonywanie znaku krzyża przy modlitwie (przeżegnanie się) trzema palcami, a nie pięcioma jak w kościele katolickim, udzielanie chrztu i bierzmowania jednocześnie przez trzykrotne zanurzenie w wodzie, szczególne miejsce ikony w religii prawosławnej i zakaz oddawania czci rzeźbom, stosowanie w liturgii obrządku bizantyńskiego z językiem starogreckim, starocerkiewno-słowiańskim lub językami narodowymi, inny wygląd krzyża – krzyż ośmioramienny. Kalendarz prawosławny Kościół prawosławny i jego życie liturgiczne oparty jest o dwa różne kalendarze. Pierwszy to juliański (tzw. stary styl) i drugi gregoriański (tzw. nowy styl). Różnica między tymi kalendarzami wynosi 14 dni, dlatego zawsze przy opisie świąt prawosławnych pojawiają się dwie daty. Kalendarz juliański związany jest z rzymskim cesarzem Juliuszem Cezarem, a kalendarz gregoriański z papieżem Grzegorzem XIII. Duchowni prawosławni zawsze podkreślają, iż kalendarz juliański jest sporo starszy od kalendarza gregoriańskiego. Używany jest od bardzo wczesnego chrześcijaństwa. Rok liturgiczny w prawosławiu rozpoczyna się 1 września według nowego stylu czyli 14 września według starego stylu. Poprzez posiadanie własnego kalendarza wyznawcy prawosławia obchodzą święta 2 tygodnie później niż katolicy. Święta prawosławne W kalendarzu liturgicznym prawosławia jest 12 wielkich świąt, zwanych też głównymi. Jak wyznawcy prawosławia pojmują uczestnictwo w nabożeństwach świątecznych? W kościele prawosławnym msza święta nie jest pamiątką wydarzeń, ale realnym ciągłym ich przeżywaniem. W czasie mszy prawosławny ksiądz (zwany popem) odwrócony jest plecami do wiernych. Wszystkie msze odbywają się na stojąco. Oto święta prawosławne w czasie których odprawiane są uroczyste msze święte: Narodzenie Najświętszej Dziewicy Maryi (8/21 września) to święto bezpośrednio odwołuje się do apokryfów (utworów o tematyce biblijnej) o narodzinach Maryi;; Podwyższenie Najczystszego i Życiodajnego Krzyża Pańskiego (14/27 września) święto na pamiątkę odnalezienia Krzyża Świętego; Wprowadzenie Najświętszej Bogarodzicy do Świątyni (21 listopada/4 grudnia) odwołanie do tradycji poświęcenia Maryi Bogu przez jej rodziców; Boże Narodzenie (25 grudnia/7 stycznia) święto to poprzedza 40 dniowy post, centralne miejsce zajmuje w domu ikona owinięta obrusem; Objawienie Pańskie (6/19 stycznia) święto upamiętniające chrzest w Jordanie i obmycie ludzkości z grzechu pierworodnego; Spotkanie Pańskie (2/15 luty) święto na pamiątkę ofiarowania Jezusa w świątyni, podczas którego dokonuje się obrzęd poświęcenia świec; Zwiastowanie Najświętszej Bogarodzicy (25 marca/7 kwietnia) na cześć zwiastowania narodzin Jezusa przez Archanioła Gabriela; Niedziela Palmowa (niedziela poprzedzająca Paschę) to święto ruchome, poprzedzające Wielki Tydzień; Wniebowstąpienie Pańskie (40 dzień po Zmartwychwstaniu, czwartek); Zesłanie Ducha Świętego na Apostołów – Pięćdziesiątnica (50 dni po Zmartwychwstaniu, w niedzielę); Przemienienie Pańskie (6/19 sierpnia) święto upamiętniające przemienienie na górze Tabor, w cerkwiach święcone są wtedy płody ziemi; Zaśnięcie Najświętszej Bogarodzicy (15/28 sierpnia) przed tym świętem obowiązuje dwutygodniowy post, a trzy dni po nim odprawiany jest obrzęd pogrzebania Matki Boskiej. Prawosławie a katolicyzm – różnice Najczęściej pojawia się opinia, iż nie ma zbyt dużych różnic doktrynalnych między katolikami a prawosławnymi. Różnice, które z pewnością występują można podzielić na trzy rodzaje: doktrynalne, liturgiczne, organizacyjne. Różnice doktrynalne dotyczą wyznania wiary (prawosławie przyjmuje pochodzenie Ducha Świętego tylko od Ojca), różnicy w przyjmowaniu dogmatów Maryjnych (prawosławie je neguje) oraz odrzuceniu katolickiej doktryny o czyśćcu i nauki o odpustach. Różnice liturgiczne dotyczą sakramentu chrztu, udzielania komunii świętej pod dwiema postaciami, innym wykonywaniu znaku krzyża, innym kalendarzu. Świątynie prawosławne nazywane są cerkwiami, a szczególnym kultem objęte są ikony. Różnice organizacyjne to przede wszystkim nieuznawanie przez prawosławie zwierzchnictwa papieża. Na czele każdego samodzielnego kościoła stoi patriarcha albo metropolita, którzy spotykają się na soborach. W kościele prawosławnym celibat dotyczy tylko biskupów. Księża mogą być żonaci, ale w zawiązek małżeński muszą wstąpić przed święceniami. Komunia święta w kościele prawosławnym może być tylko udzielana wiernym, którzy do tego kościoła należą. Jolanta Woźniak Czytaj też: Obrzędy mszy świętej – od wstępnych do zakończenia Msza za zmarłych - jak napisać intencje mszalne? Święta nakazane w kościele katolickim w Polsce. Jakie? Bibliografia A. Pawluczuk „Prawosławie jako typ kultury”, Białystok 1999 r., W. Romanowicz „Współczesne oblicze polskiego prawosławia” Colloquium Wydziału Nauk Humanistycznych i Społecznych, Kwartalnik 3/2015, PSW w Białej Podlaskiej, Oceń artykuł (liczba ocen 21) Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami na temat zdrowia i zdrowego stylu życia, zapraszamy na nasz portal ponownie! Na tej podstawie dał sobie katolicki kler przyzwolenie na ludobójstwo, na osądzanie i karanie "w imię Boga" innowierców oraz katolików nieprawomyślnych, i w ogóle na wszelkie inne zbrodnie. Na tej też podstawie do dzisiaj okrada i toczy narody, jak rak, ale już tylko dlatego, że politycy nie są świadomi jego słabości. W rzeczywistości, poza garstką moherowych fanatyków, nie posiada on nawet tylu faktycznych członków, żeby utrzymać kościelne budynki i kler. Cała ta machina istnieje jeszcze tylko dlatego, że toczy się zabawa w nagiego króla, który już nawet nie ma gaci, ale nikt nie chce tego głośno powiedzieć, a skorumpowane z klerem, głupie jak but, ciemnogrodzkie, bo niekonstytucyjnie katolickie państwo, i sprzedajni rządzący politycy zmuszają ogół nienawidzących kleru obywateli, do jego utrzymywania z podatków. . Żydzi i ich sprawy wywołują u wielu ludzi w naszym kraju niemało emocji, dyskusji i polemik. Stosunek do Żydów dzieli ludzi na antysemitów i filosemitów. Ci pierwsi są nastawieni niechętnie, wrogo a nawet nienawistnie do Izraelitów. Nie wszyscy jednak i nie zawsze chcą się przyznać do swej postawy antysemickiej. Nie chcą, aby ich postawę nazywać antysemityzmem i dlatego utrzymują, że nie ma go nawet tam, gdzie według oceny zdrowego rozsądku wyraźnie występuje. Filosemici zaś żywią uczucie przyjaźni i sympatii do Żydów. To pozytywne nastawienie nie jest wolne od niebezpieczeństwa przeradzania się w skrajność, w której dostrzega się tylko pozytywne cechy charakteru Żydów, a nie zauważa negatywnych. Tymczasem obserwacja i zdrowy rozsądek mówią, że Żydzi podobnie jak inne narody mają zarówno swoje zalety, jak i swoje wady. Niestety, niechęć, uprzedzenia i wrogość, którymi jest obciążona postawa antysemitów, utrzymują człowieka w fałszu i uniemożliwiają szukania obiektywnej prawdy o nich. Antysemityzm nie może być traktowany jako normalne zjawisko społeczne, lecz jako patologia, którą należy leczyć, podając obiektywną prawdę o Żydach, gdyż tylko ona może przyczynić się do ułożenia właściwych stosunków między nimi i innymi narodami, a zwłaszcza między nimi a nami, chrześcijanami. Już samo istnienie nieżyczliwości, uprzedzeń i wrogości do Żydów, może stanowić wystarczającą rację katechezy, która ma pomóc uchronić młodzież od wymienionej postawy negatywnej, a ukształtować nastawienie pozytywne. Bardzo przydałoby się poznanie, uwarunkowań i mechanizmów politycznych, społecznych, gospodarczych, kulturowych, narodowościowych, nastawienia negatywnego między Żydami i Polakami. Ale w jednej lub nawet w dwóch katechezach na to nie ma czasu. W katechezie ograniczamy się do ukazania w aspekcie religijnym stosunków między Żydami i chrześcijanami, które również były nacechowane w ciągu wieków wzajemną nieżyczliwością, uprzedzeniami, wrogością i nietolerancją. Fakt, że również wśród chrześcijan istniało i nadal się utrzymuje nastawienie do Żydów niezgodne z ewangeliczną miłością i duchem Chrystusa wskazuje na potrzebę katechezy, która przedstawia judaizm i stosunek do niego chrześcijaństwa w świetle nauki Soboru Watykańskiego II i nauczania posoborowego w Kościele katolickim. Trzeba podkreślić, że nauczanie soborowe i posoborowe o Żydach i o związku judaizmu z chrześcijaństwem zawiera wiele nowych elementów, które zmuszają do rewizji poglądów i postaw istniejących dotychczas u chrześcijan. Katecheza natrafia nie na pustkę, lecz na poglądy i postawy, które trzeba prostować, tłumaczyć i nieraz całkowicie zmieniać przynajmniej u części katechizowanych. II Sobór Watykański mówiąc o stosunku Kościoła do Żydów i judaizmu, oświadcza: "Niechże więc wszyscy dbają o to, aby w katechezie i głoszeniu Słowa Bożego nie nauczali niczego, co nie licowałoby z prawdą ewangeliczną i duchem Chrystusowym" (DRN 4). Powołana przez papieża Pawła VI w 1974 r. Komisja Stolicy Apostolskiej do Spraw Stosunków Religijnych z Judaizmem już w roku swego powstania ogłosiła Wskazówki i sugestie w sprawie wprowadzenia w życie deklaracji soborowej "Nostra aetate" nr 4. Mówi w nich: "Po dwóch tysiącleciach, naznaczonych zbyt często obustronną niewiedzą, lecz także licznymi starciami, deklaracja Nostra aetate stała się okazją do rozpoczęcia lub rozwinięcia dialogu, zmierzającego do lepszego wzajemnego poznania. W ciągu minionych dziewięciu lat w różnych krajach podejmowano liczne inicjatywy. Pozwoliły one lepiej określić warunki, w jakich mogą wytworzyć się i rozwijać nowego rodzaju stosunki pomiędzy Żydami i chrześcijanami"1. Trzeba podkreślić, że przytoczony tekst postulowane stosunki między Żydami i chrześcijanami nazywa wyraźnie nowymi, a więc takimi, jakie dawniej nie istniały. Na miejsce obustronnej niewiedzy i licznych starć ma przyjść lepsze wzajemne poznanie i dialog. To wyraźnie wskazuje na potrzebę katechezy o judaizmie, która ma służyć pomocą w rozwoju nowych stosunków między chrześcijanami i Żydami. Wspomniana Komisja wydała w 1985 r. nowe wskazania do właściwego przedstawiania problemów judaizmu pt. Żydzi i judaizm w głoszeniu Słowa Bożego i katechezie Kościoła katolickiego. W zakończeniu tego dokumentu stwierdza: "Nauczanie religijne, katecheza i głoszenie Słowa Bożego muszą wychowywać nie tylko do obiektywności, sprawiedliwości i tolerancji, lecz także do zrozumienia i dialogu. Nasze obie tradycje zbyt są sobie bliskie, aby się wzajemnie nie doceniać. Konieczne jest zachęcanie do wzajemnego poszanowania się na wszystkich szczeblach. Stwierdza się w szczególności żenującą ignorancję w dziedzinie historii i tradycji judaizmu i czasem wydaje się, że jedynie aspekty negatywne, a często karykaturalne, składają się na ogólną wiedzę wielu chrześcijan"2. Gdy za mało istnieje obiektywnego i sprawiedliwego spojrzenia na Żydów i ich sprawy, a tolerancja względem nich i wiedza o nich też nie wystarczają do zrozumienia i dialogu, na którym powinny się opierać stosunki między chrześcijanami i Izraelitami, widoczną staje się konieczność katechezy o judaizmie i jego związku z chrześcijaństwem. Ten związek jest tak silny, że pozwolił biskupom niemieckim w 1980r. swoją Deklarację o stosunku Kościoła do judaizmu zacząć od nieco szokującego stwierdzenia: "Kto spotyka Jezusa Chrystusa, spotyka judaizm". Jan Paweł II w przemówieniu do przedstawicieli wspólnoty żydowskiej podczas pielgrzymki apostolskiej do RFN w 1980 r. nawiązał do tego zdania i powiedział, że czyni je swoim, czyli zupełnie zgadza się z Żydzi w Polsce Powszechnie uważa się, że Żydzi zjawili się w Polsce już w okresie tworzenia się państwowości polskiej, a więc w wieku X. Pierwsi przybyli kupcy żydowscy. "Jednym z nich był autor pierwszej obszernej relacji o Polsce Ibrahim Ibn Jakub, który latem 965 lub 966 odbył podróż w celach handlowych i dyplomatycznych z rodzinnego miasta Toledo w opanowanej przez Arabów Hiszpanii do Cesarstwa Niemieckiego i krajów słowiańskich"4. Z końca XI wieku mamy już wiadomości źródłowe o osadnictwie żydowskim w Polsce. Zwiększony napływ Żydów nastąpił głównie wtedy, gdy byli prześladowani (od XII do XV w.) w Europie Zachodniej. Doświadczali tam zarówno pogromu w rozruchach antyżydowskich, jak i wygnania. W XIII wieku wypędzono Żydów z Anglii, w XIV z Francji, w XV z Hiszpanii. Prześladowani i wypędzani znajdowali swe schronienie w Polsce, która stała się głównym ośrodkiem kultury żydowskiej i największym skupiskiem Żydów w świecie. W odróżnieniu od innych krajów europejskich Żydzi na ziemiach polskich cieszyli się dużą tolerancją, co nie wykluczało pojawienia się w niektórych miastach sporadycznych rozruchów antyżydowskich, które jednak nie przeradzały się w wystąpienia przeciw Żydom na szerszą skalę. "Według zachowanych Źródeł pierwsze gminy na ziemiach polskich zorganizowano w Kaliszu i Płocku (XIII w.) oraz w Poznaniu. Z XIV w. płyną wiadomości o założeniu samorządu żydowskiego w Krakowie, Sandomierzu i we Lwowie"5. Do wzmożonego osadnictwa żydowskiego przyczyniło się życzliwe przyjęcie wygnańców przez Kazimierza Wielkiego oraz zapewnienie im opieki królewskiej. Przed rozbiorami Żydzi stanowili już siedem procent ogółu ludności Polski i Litwy, co w liczbie bezwzględnej wynosiło prawie dwa miliony ludzi wyznania Mojżeszowego. Z biegiem wieków procent ludności żydowskiej na ziemiach polskich nie malał, lecz wzrastał. Przed drugą wojną światową prawie dziesięć procent ludności państwa polskiego stanowili Żydzi, czyli w liczbie bezwzględnej około trzy miliony trzysta tysięcy. Po zagładzie (szoah, holokaust - całopalenie) przez hitlerowców około pięciu milionów Żydów, w tym około trzech milionów z Polski, pozostało ich w naszym kraju zaraz po wojnie około stu tysięcy. Na skutek emigracji do Izraela i do innych krajów liczbę Żydów w Polsce w latach dziewięćdziesiątych szacuje się na kilkanaście tysięcy. Wydawać by się mogło, że przy tak małej liczbie, nawet gdyby się ją posunęło do najwyższej granicy realnej, problem żydowski w Polsce powinien należeć do przeszłości i nie zajmować umysłów jako aktualny. A jednak nie jest sprawą tylko przeszłości i nie przestaje interesować części Polaków jako zagadnienie uważane za bardzo aktualne, a nie tylko historyczne. Żydzi przez wieki, a szczególnie przed drugą wojną światową, stanowili w Polsce pokaźną mniejszość narodowościową i wyznaniową. Niemal co dziesiąty mieszkaniec Polski był Żydem. A "ludność żydowska w Polsce międzywojennej reprezentowała wszystkie cechy, które w świetle dzisiejszej wiedzy socjologicznej o mniejszościach narodowych uznaje się za zwiększające dystans interetniczny. Wykazywała silne poczucie odrębności, odznaczała się odmienną niż większość ludności religią, kulturą i obyczajem, żyła w skupiskach terytorialnych, była w swej masie biedna i skoncentrowana w zawodach łatwo wzbudzających ludzką niechęć (kupiectwo)"6. Bogactwo zaś części Żydów również służyło podtrzymywaniu dystansu w stosunku do ogółu biednej ludności polskiej. Budziło w niej niechęć, a nawet gniew i zazdrość (jak dzisiaj wobec Cyganów). Te czynniki społeczno-ekonomiczne połączone z ksenofobią, czyli strachem przed obcymi, zwiększały nastroje antyżydowskie. Żydzi byli inni przez odmienność swego stroju, modlitwy, nabożeństw, świątyń i w ogóle swego sposobu życia. Wszyscy w chrześcijańskich krajach odpoczywali i świętowali w niedzielę, a oni jedynie w sobotę. Ta inność żydowska przy braku tolerancji dla odmienności nasuwała myśl, że są na pewno gorsi niż chrześcijanie i Polacy. Wiele mniejszości narodowych i narodów podbitych poparło rewolucję rosyjską w 1917 r., ale Polacy najłatwiej dostrzegli wśród nich Żydów, chociaż to poparcie nie było zjawiskiem specyficznie żydowskim. Psychologia społeczna świadczy, że przy zagrożeniu państwa i narodu lub przy niepowodzeniach często mniejszość narodowa skupia na sobie gromy, zwłaszcza gdy choćby tylko niektórzy z niej stanęli po stronie przeciwnej. W wojnie polsko-radzieckiej w 1920 r. Żydzi stanowili tylko część wśród tych, którzy stanęli przeciwko Polakom, ale właśnie ich dostrzegano bardzo wyraźnie w Polsce. Mniejszość narodowa znajduje się zwykle w pozycji słabszego, dlatego łatwiej było pomstować na Żyda Feliksa Kona niż na polskiego szlachcica Feliksa Dzierżyńskiego, chociaż obaj należeli do tego samego Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski w Białymstoku w 1920 Podobnie w okresie międzywojennym nie jedynie Żydzi, nie wszyscy z nich i nawet nie większość ich tworzyła ruchy kontestujące ustrój Polski z pozycji lewicowych. Wielu jednak Żydów działało w tych ruchach, które dostrzegano jako bardziej żydowskie, niż istotnie były, co uderzało w Izraelitów, służyło Polakom do walki z nimi. "W drugiej połowie lat trzydziestych, w wyniku wielkiego kryzysu, doszło do zaostrzenia walki gospodarczej z mniejszością żydowską, zwiększenia nienawiści do Żyda jako kupca, rozładowania społecznych frustracji kosztem mniejszości żydowskiej. Wtedy przyszły walki o stragany, getto ławkowe na uczelniach, numerus clausus w niejednej instytucji, eliminowanie Żydów z wielu stowarzyszeń społecznych bądź zawodowych oraz wypadki czynnych agresji przeciw Żydom (najgłośniejsza w Przytyku koło Radomia w 1936 r.)"8. W tych akcjach nie tylko bojkotowano kupowanie u Żydów i sprzedawanie im, ale również niszczono sklepy Żydów, znieważano ich, a nawet bito, np. "od maja 1933 do sierpnia 1936 r. żydowskie gminy wyznaniowe zarejestrowały 1289 poranionych Żydów"9. Akcje antyżydowskie urządzano przeważnie po hasłem: "Żydzi do Palestyny". Chodziło o to, aby ich zmusić do emigracji z Polski. Trzeba jednak pamiętać, że w całym okresie międzywojennym ludność żydowska w Polsce miała zapewnioną swobodę posiadania własnego samorządu, życia religijnego, kulturowego i szkolnictwa oraz działalności politycznej z własną reprezentacją parlamentarną. Różne polemiki i niejednokrotnie brak obiektywnej oceny wywołują wśród ludzi stosunki polsko-żydowskie w czasie okupacji hitlerowskiej w Polsce. Obiektywnie nie można utrzymywać, że wszyscy Polacy pomagali Żydom w sposób wystarczający, w taki, jaki leżał w ich możliwościach, i że nikt z nich nie działał przeciwko nim. Różne wtedy były zachowania ludzi od podłości po bohaterstwo. Jest faktem bezspornym, że tysiące Żydów swe ocalenie od zagłady hitlerowskiej zawdzięczało pomocy Polaków, za którą okupant karał śmiercią. Liczbę Żydów ocalałych na ziemiach Polski dzięki ukrywaniu przez Polaków oraz przez pobyt w partyzantce i tych niewielu, którzy przeżyli obozy, różnie szacują historycy: od czterdziestu tysięcy do ponad stu tysięcy10. Po wojnie wielu Żydów będąc na stanowiskach państwowych i partyjnych utrwalało w Polsce narzucony siłą ustrój socjalistyczny, zwracając Polaków przeciwko sobie jako jednostkom i jako narodowi. Nie wszyscy Żydzi jednak chcieli budować ten ustrój. Niektórzy myśleli przede wszystkim o wyjeździe z Polski do Palestyny lub innego kraju. Część zaś przyłączało się do budowy nowego ustroju po to, by z żydostwa się "wyzwolić", by stworzyć społeczeństwo, w którym narodowość mało się liczy11. Najstraszniejszym i najgłośniejszym przejawem tendencji antyżydowskich był program kielecki w 1946 r., w którym według ówczesnych danych zginęło czterdziestu i rannych zostało trzydziestu sześciu Żydów. Przyjmuje się, że była to prowokacja, chociaż nieznani są jej sprawcy, ale to nie zmienia faktu, że ewentualni prowokatorzy napotkali społeczny odzew, co wytworzyło fatalną atmosferę dla Żydów w Polsce, których na skutek emigracji ze Związku Radzieckiego było ćwierć miliona i przyczyniło się do szybkiej emigracji stupięćdziesięciu tysięcy ludzi. Ludność polska częściowo potępiła zbrodnię kielecką, ale część prasy w kraju i za granicą tłumaczyła ją jako wyraz tradycyjnego antysemityzmu. Pomimo, że nie ma wielu dziesiątek tysięcy Żydów w Polsce, sprawy z nimi związane pozostają w dalszym ciągu aktualne w przekonaniach i postawach niektórych Polaków. Poza wymienionymi już uwarunkowaniami warto jeszcze wspomnieć o jednej ich przyczynie. Jest nią spiskowa teoria historii, która ma "uzasadniać" antysemityzm. Nauka jej nie przyjmuje, ale niektórym ludziom ona odpowiada. W myśl tej "teorii" dominującą rolę w życiu społecznym odgrywają spiski - nie ruchy społeczne, nie idee i obyczaje, nie instytucje ale grupy osób, które wszystkim manipulują. Stosunkowo często Żydom przypisuje się rolę wszechpotężnych spiskowców, mogą to być również masoni, komuniści i wreszcie różnego rodzaju agenci. Wyznawca tej teorii nie wierzy w autentyczność i spontaniczność życia społecznego, wszędzie wietrzy spisek i manipulację. Twierdząc, że np. «Żydzi rządzą światem» (albo nim subtelnie manipulują), nawet nie pyta jacy Żydzi, bo nie bierze pod uwagę ich ogromnego zróżnicowania ani realnych możliwości w zestawieniu z innymi manipulantami"12. Nowe stosunki między chrześcijanami i Żydami Problem stosunków między Żydami i chrześcijanami dotyczy Kościoła jako takiego, skoro właśnie "badając swą własną tajemnicę" spotyka się z tajemnicą Izraela. Problem ten nie traci więc znaczenia w tych regionach, gdzie nie ma wspólnoty żydowskiej. Posiada on także wymiar ekumeniczny: powrotu chrześcijan do źródeł i początków ich wiary, zaszczepionej na Starym Przymierzu, przyczynia się do poszukiwania jedności w Chrystusie, kamieniu węgielnym"13. Wychodzi więc daleko poza nasze polskie uwarunkowania stosunku do Żydów. Posiada charakter ogólnokościelny i ma znaczenie głęboko religijne, a nie tylko narodowe, kulturowe i społeczne. "Sobór Watykański II wyznaczył nowy etap w relacjach pomiędzy Kościołem a wyznawcami innych religii. (...) Ta nowa postawa przybrała nazwę dialogu". Przytoczony tekst jest urzędową wypowiedzią Sekretariatu dla Niechrześcijan, wśród których najbardziej związani z Kościołem są wyznawcy judaizmu (KK 16, DRN 4). Kościół w swoim nauczaniu soborowym i posoborowym obejmuje stosunek do Żydów w przeszłości, teraźniejszości jak również przyszłości. Szczególnie wymowne są w tym względzie słowa deklaracji soborowej: "Kościół, który potępia wszelkie prześladowania, przeciw jakimkolwiek ludziom zwrócone, pomnąc na wspólne z Żydami dziedzictwo, opłakuje - nie z pobudek politycznych, ale pod wpływem religijnej miłości ewangelicznej akty nienawiści, prześladowania, przejawy antysemityzmu, które kiedykolwiek i przez kogokolwiek kierowane były przeciw Żydom" (DRN 4). Zarówno nauczanie nie zawsze zgodne z prawdą Ewangelii, jak i czyny idące za nim, skłoniły Kościół na Soborze Watykańskim II, aby w deklaracji Nostra aetate (DRN 4) stanowczo odciął się od utartego patrzenia na Żydów i nakreślił odważnie ramy nowego widzenia wyznawców religii Mojżeszowej. "W dziejach stosunków chrześcijan z Żydami istniała obok antyjudaizmu także niechęć praktyczna. Na ogół przeważał nieprzychylny wizerunek Żyda, utrwalony i powielany w teologii "Żydów błądzących" czy "Żyda tułacza" i w oskarżeniach o Bogobójstwo. Jedno i drugie, stanowiąc elementy składowe zjawiska, które Jules Isaac nazwał nauczaniem pogardy, miało wpływ na decyzje Kościoła, popularne przepowiadanie i praktyczne rozstrzygnięcia chrześcijańskich władców. Nie można się uchylić od pytania, czy teologiczny antyjudaizm, przedstawiający Żydów jako odrzuconych albo przeklętych przez Boga, nie osłabił wrażliwości chrześcijan na niedolę i dramaty żydowskich współbraci, a nawet czy nie był - wbrew własnym intencjom - pożywką dla filozofii i ideologii ziszczonej w ludobójstwie nazistów"15. Jan Paweł II w Przemówieniu do przedstawicieli wspólnoty żydowskiej podczas pielgrzymki apostolskiej do Austrii w 1986 r. powiedział: "Nie ma żadnego teologicznie umotywowanego uzasadnienia usprawiedliwiającego akty dyskryminacji czy prześladowania Żydów. W rzeczy samej takie czyny muszą być uważane za grzeszne"16. A jednak wbrew nauce Kościoła antysemityzm istnieje jeszcze u wielu wyznawców Chrystusa. Postawy antysemityzmu nie wykorzeniła deklaracja soborowa Nostra Aetate (DRN) i kilka dokumentów posoborowych tłumaczących jej sens i domagających się wprowadzenia w życie, oraz nauczanie ostatnich papieży, szczególnie Jana Pawła II, który do połowy 1990 r. wypowiadał się ponad sześćdziesiąt razy o Żydach i o judaizmie. W przemówieniu do przedstawicieli Amerykańskiego Komitetu Żydów powiedział w 1985 r.: Antysemityzm, który niestety wciąż pozostaje problemem w różnych miejscach świata, był wielokrotnie potępiany przez tradycję katolicką jako postawa nie dająca się pogodzić z nauką Chrystusa i poczuciem szacunku należnego godności mężczyzn i kobiet, stworzonych na obraz i podobieństwo Boga. Raz jeszcze chciałbym wyrazić pogląd Kościoła katolickiego, który odrzuca wszelkie formy ucisku i prześladowania, wszelką dyskryminację ludzi - bez względu na przyczyny, z jakich mogłaby się ona zrodzić dyskryminację «prawną lub faktyczną, ze względu na rasę, pochodzenie, kolor skóry, kulturę, płeć czy religię» (Octogesima adveniens, 16)"17. Z tekstu wynika, że nie ma takiej przyczyny, która by mogła usprawiedliwiać antysemityzm. Trzeba zauważyć, że Jan Paweł II mówiąc o istotnej zmianie i poprawie stosunków między Żydami a chrześcijanami dzięki Soborowi Watykańskiemu II i jego uroczystej deklaracji Nostra Aetate (DRN)18, powołuje się także na wcześniejsze potępienia antysemityzmu: "Przypomnę tu przede wszystkim wyraźne potępienie antysemityzmu dekretem Stolicy Apostolskiej z roku 1928, gdzie jest powiedziane, że Stolica Apostolska jak najostrzej potępia nienawiść wobec narodu żydowskiego, "ową nienawiść, którą zwykło się dzisiaj określać mianem antysemityzmu". Takie samo potępienie wyraził też papież Pius XI w roku 1938"19. Należy zaznaczyć, że potępienia antysemityzmu przez Kościół w dawnych czasach wynikały z chrześcijańskiej miłości bliźniego. Nie miały jednak podstaw teologicznych, jakich dostarcza deklaracja soborowa i nauczanie posoborowe Kościoła. Deklaracja soborowa (DRN) ukazuje nowe ujęcie związków Kościoła z judaizmem, dzięki któremu Jan Paweł II przyjął za własne cytowane już stwierdzenie biskupów niemieckich z 1980 r.: "Kto spotyka Jezusa Chrystusa, spotyka judaizm". "Stosunki chrześcijańskożydowskie nie są więc dla Kościoła czymś marginalnym, lecz przynależą do jego misji i powołania"20. Tę więź między Kościołem i judaizmem szczególnie mocno podkreślił Jan Paweł II podczas swej wizyty w rzymskiej Synagodze Większej w 1986 r.: "Wgłębiając się we własną tajemnicę, Kościół Chrystusowy odkrywa więź łączącą go z judaizmem (Nostra aetate, 4). Religia Żydowska nie jest dla naszej religii rzeczywistością zewnętrzną, lecz czymś wewnętrznym. Stosunek do niej jest inny aniżeli do jakiejkolwiek innej religii. Jesteście naszymi umiłowanymi braćmi i - można powiedzieć - naszymi starszymi braćmi. Po drugie, Sobór podkreślił, że nie można Żydom jako narodowi przypisywać żadnej dziedzicznej i zbiorowej winy za to, co popełniono podczas męki Jezusa (por. Nostra aetate, tamże). Nie można jej przypisywać wszystkim bez różnicy Żydom wówczas żyjącym ani Żydom dzisiejszym. Nie ma więc żadnych podstaw do jakiejkolwiek rzekomo teologicznie usprawiedliwionej dyskryminacji czy - co gorsza - prześladowań Żydów"21. Więź między Kościołem i judaizmem ujawnia się także według deklaracji soborowej w dziedzictwie duchowym wspólnym chrześcijanom i Żydom. Tym dziedzictwem jest przede wszystkim Biblia Starego Testamentu i zawarte w niej Objawienie Boga, a także późniejsze, w czasie po Chrystusie, jej wyjaśnienia w tradycji żydowskiej. łączy nas tak wiele tradycji religijnych, liturgicznych i etycznych. Więź i wspólne dziedzictwo sprawiają, że "święty Sobór (...) pragnie ożywić i zalecić obustronne poznanie się i poszanowanie, które osiągnąć można zwłaszcza przez studia biblijne i teologiczne oraz przez braterskie rozmowy" (DRN 4). To wezwanie soborowe staje się zrozumiałe, gdy się wie, jak wielka była obustronna niewiedza i wzajemne uprzedzenia w tym względzie. Teologowie chrześcijańscy nie zajmowali się dziełami klasycznego judaizmu i osiągnięciami teologii żydowskiej. Podobnie religijni myśliciele żydowscy nie interesowali się myślą chrześcijańską. Jedni i drudzy zachowywali się jak wrogowie, a spuściznę duchową nie swojej religii traktowali jako wrogą oraz niegodną poznania i szacunku. Kilka dokumentów Stolicy Apostolskiej oraz nauczanie papieskie zawarte w dziesiątkach przemówień ukazują nie tylko nowe spojrzenia na judaizm i jego związek z chrześcijaństwem, ale również uczą nowej postawy chrześcijan wobec Żydów, która ma się wyrażać w dążeniu do wzajemnego zrozumienia, do uwalniania się od uprzedzeń, do prowadzenia dialogu, a przede wszystkim do życzliwej miłości. "Dialog zakłada chęć wzajemnego poznania oraz jego rozwijania i pogłębiania. Stanowi uprzywilejowany sposób wzajemnego poznawania się, a w szczególnym przypadku dialogu Żydów i chrześcijan, pogłębiania bogactwa własnej tradycji. Warunkiem dialogu jest szacunek dla drugiego, takiego jakim jest, a szczególnie dla jego wiary i jego przekonań"22. Dialog wymaga przychylności wobec drugiego człowieka, której nie posiadają antysemici. "Dialog jest przede wszystkim stylem działania, postawą i duchem który przyświeca postępowaniu. (...) Taki właśnie dialog winien być normą i stylem całego chrześcijańskiego posłannictwa, a także jego poszczególnych elementów. (...) Posłannictwo, które nie byłoby przeniknięte duchem dialogu, byłoby sprzeczne z wymogami prawdziwego człowieczeństwa i ze wskazaniami Ewangelii. (...) Każdy wyznawca Chrystusa, na mocy swego ludzkiego i chrześcijańskiego powołania wezwany jest do przeżywania dialogu w codziennym życiu, zarówno wtedy, gdy należy do większości, jak i wtedy, gdy stanowi mniejszość"23. Postawa dialogu zatem nie jest czymś dowolnym, co chrześcijanie mogą podejmować lub odrzucać bez sprzeniewierzenia się Ewangelii. Postawa dialogu nie pochodzi z wymysłu ludzkiego, lecz z ducha Ewangelii, w sposób bogatszy odczytanej w naszych czasach. Żydzi przedmiotem miłości Boga Jan Paweł II w cytowanym już Przemówieniu w Synagodze Większej, w Rzymie w r. 1986, powiedział, przypominając słowa Soboru Watykańskiego II: "Niezależnie od tego, jaka jest świadomość Kościoła co do własnej tożsamości, «nie należy przedstawiać Żydów jako odrzuconych ani jako przeklętych, rzekomo na podstawie świętych Ksiąg» Starego czy Nowego Testamentu" (DRN 4)24. W następnym zdaniu, powołując się na Konstytucję dogmatyczną o Kościele (KK 6 ) i na List św. Pawła do Rzymian (11, 2829), papież stwierdził, że Żydzi "pozostają przedmiotem miłości Boga", który ich powołał "wezwaniem nieodwracalnym". W świadomości chrześcijańskiej istnieje przeświadczenie, że Nowe Przymierze wypełnione w Jezusie Chrystusie, zastąpiło dawne Przymierze Synajskie, że skończyło się ono wraz z przyjściem i zbawczym działaniem Mesjasza. A więc przestało być aktualne i mieć funkcję zbawczą, chociaż Żydzi nadal wierzą, że ono ciągle jeszcze trwa. Tymczasem Jan Paweł II w Moguncji 1980 r. powiedział, że dialog chrześcijańsko-żydowski odbywa się między Ludem Bożym nie odwołanego przez Boga Starego Przymierza (por. Rz 11, 29), a Ludem Nowego Przymierza. Jeżeli Stare Przymierze nie zostało odwołane przez Boga, o czym wyraźnie świadczy wypowiedź papieża, to znaczy, że trwa ono do dzisiaj i zachowuje swą aktualność. Trwałość tego Przymierza sprawia, że dialog chrześcijańsko-żydowski "jest zarazem dialogiem wewnątrz naszego Kościoła, jakby pierwszą i drugą częścią jego Biblii"25. "W świetle powyższej wypowiedzi widać, jak bardzo uproszczone są wszystkie wyobrażenia o tym, że Nowe Przymierze w ekonomii zbawienia nie tylko dezaktualizuje, ale wręcz unieważnia wcześniejsze przymierza. Bliższe określenie relacji Starego Przymierza do Nowego należy jednak do najtrudniejszych kwestii teologicznych"26. Spróbujmy jednak głębiej spojrzeć na problem przymierzy. "Stary Testament nie daje nam prostego obrazu jednego przymierza między Bogiem i narodem hebrajskim, ale raczej ukazuje pewien proces czy następstwo przymierzy. Z punktu widzenia biblijnego trzeba powiedzieć, że późniejsze przymierza nigdy nie usuwają ani zastępują wcześniejszych. Otwierają raczej nowe perspektywy i możliwości dla realizacji zbawczego planu Boga Izraela. Przymierze z Abrahamem nie anulowało ani nie zastąpiło przymierza noachickiego, tak jak przymierze z Dawidem nie odwołało obietnic danych Abrahamowi"27. Oczywiście, Nowe Przymierze zawarte przez Chrystusa różni się radykalnie od przymierzy Starego Testamentu. Stanowi ich wypełnienie i jest doskonałym oraz pełnym pojednaniem ludzi z Bogiem. "Wiara w Chrystusa jako jedynego Pośrednika (1 Tm 2, 5) nie upoważnia jednak do uogólnień wyrażających się w słowach: wielu Żydów współczesnych Chrystusowi nie przyjęło Chrystusa jako Mesjasza (J 1, 11), Jerozolima nie poznała czasu swego nawiedzenia (Łk 19, 44), inni jako "nieprzyjaciele Boga" odrzucili Ewangelię (Rz 11, 28), i dlatego Żydzi znajdują się poza wszelkim przymierzem, a w ostatecznej konsekwencji, także poza zbawieniem"28. Wymienione stwierdzenia wyraźnie nie zgadzają się z nauką Soboru Watykańskiego II, który orzeka: "Ci wreszcie, którzy nie przyjęli Ewangelii, w rozmaity sposób przyporządkowani są do Ludu Bożego. Przede wszystkim więc naród, który pierwszy otrzymał przymierze i obietnice i z którego narodził się Chrystus według ciała (por. Rz 9, 4-5), lub dzięki wybraniu szczególnie umiłowany ze względu na przodków, albowiem Bóg nie żałuje darów i wezwania (por. Rz 11, 28-29). (...) Ci bowiem, którzy nie z własnej winy nie znając Ewangelii Chrystusowej i Kościoła Chrystusowego, szczerym sercem jednak szukają Boga i wolę Jego przez nakaz sumienia poznaną starają się pod wpływem łaski pełnić czynem, mogą osiągnąć wieczne zbawienie" (KK 16). Powyższe wypowiedzi świadczą, że pierwsze przymierze i otrzymane obietnice także i dzisiaj zachowują swoje pełne zbawcze znaczenie. Również i dzisiaj religia Izraela stanowi odpowiedź na objawione słowo otrzymane od Boga. "Nie oznacza to oczywiście, że Kościół i judaizm można uznać za dwie paralelne drogi zbawienia. Można jednak obrazowo wskazać, że obydwie religie korzystają ze słońca Bożego Objawienia na własnej drodze zbawienia, chociaż w zrozumieniu chrześcijańskim nie w tym samym stopniu"29. Podkreślanie więzi między chrześcijaństwem i judaizmem nie prowadzi do jakiegoś synkretyzmu lub relatywizmu. Gdy Jan Paweł II mówi o wspólnym dziedzictwie Żydów i chrześcijan oraz wynikającym z tej wspólnoty zbliżeniu, zaznacza: "Zbliżenie to nie ma nic wspólnego ani z jakimś relatywizmem religijnym, ani tym bardziej z utratą tożsamości przez żadną ze stron. (...) Jasność i utrzymanie naszej tożsamości chrześcijańskiej muszą pozostać zasadniczą bazą, jeśli pragniemy nawiązać prawdziwe, owocne i trwałe stosunki z narodem żydowskim"30. Nie sposób w jednej lub dwóch katechezach przekazać młodzieży obszerną wiedzę o judaizmie i relacjach judeochrześcijańskich. Ale to , co przekazujemy niejako szkicowo, musi być podane bezstronnie, rzeczowo i obiektywnie, na co niejednokrotnie w swoim nauczaniu kładzie nacisk Jan Paweł II: Musi dojść do tego, żeby to nauczanie na różnych poziomach formacji religijnej, w katechezie dzieci i młodzieży, ukazywało Żydów i judaizm nie tylko w sposób uczciwy i obiektywny, bez uprzedzeń i bez obrażania kogokolwiek, lecz z większą świadomością ukazywało dziedzictwo, które naszkicowaliśmy powyżej"31. Nauczając, jak rozumieć i przedstawiać judaizm, Jan Paweł II powołuje się nie tylko na deklarację soborową (DRN), ale również na dwa ważne dokumenty z 1974 i z 1985 r., cytowane już w tej pracy, a opracowane przez wspomnianą Komisję Stolicy Apostolskiej do Spraw Stosunków Religijnych z Judaizmem. Dokument z roku 1985 szczególnie wyraźnie określa cele, jakie powinny przyświecać nauczaniu o judaizmie: "Naglący charakter i znaczenie nauczania, które musi być przekazywane na temat judaizmu naszym wiernym, jak również fakt, że musi być ono precyzyjne, obiektywne i dokładne, wiąże się z niebezpieczeństwem antysemityzmu, który zawsze gotów jest pojawić się w różnych formach na nowo. Chodzi nie tylko 0 wykorzenienie z umysłów naszych wiernych resztek antysemityzmu, które jeszcze tu i ówdzie można napotkać, lecz zwłaszcza o pogłębienie, poprzez ten wysiłek wychowawczy, dokładnej znajomości szczególnej "więzi" (por. Nostra aetate, 4), która nas jako Kościół wiąże z Żydami i z judaizmem, oraz o uczenie szacunku i miłości do innych"32 Katecheta nie powinien się przerażać tym, że nie wszystkie cele podane w powyższym cytacie da się osiągnąć na katechezie w klasie trzeciej. Nie można na jednej czy dwóch katechezach osiągnąć zadań zamierzonych dla całej formacji chrześcijańskiej związanej ze stosunkiem do Żydów i judaizmu. Ale przy obiektywnym i uczciwym przedstawieniu problemu można nadać właściwy kierunek wychowania młodych ludzi. U jednych chyba trzeba będzie niektóre poglądy i postawy wobec Żydów i judaizmu sprostować, a innych zabezpieczać przed antysemityzmem i uprzedzeniami, wszystkich zaś ukierunkować na postawę otwartości i życzliwej miłości, aby dzięki temu nastawienie młodzieży do judaizmu i jego wyznawców bało zgodne z duchem Ewangelii a także z prawdą historyczną, która mówi o żydowskich korzeniach chrześcijaństwa. Żydami byli Jezus Chrystus, Najświętsza Maryja Panna, Apostołowie i pierwsi chrześcijanie. I dzisiaj łączy nas wspólne dziedzictwo duchowe. ks. Jan Tomczak SJ 2. KATECHEZA Cel ogólny: Uczniowie poznając głębiej korzenie judaizmu i chrześcijaństwa, winni przezwyciężyć w sobie uprzedzenia wobec Żydów i otworzyć się na poznanie religii i zwyczajów żydowskich. Treść Metody, środki dydaktyczne, formy pracy 1. Bolesne fakty antysemityzmu Cel: Na podstawie występującego zjawiska antysemityzmu uczniowie winni uświadomić sobie konieczność zajęcia się problemem stosunku chrześcijan do religii żydowskiej. Katecheta poleca uczniom, aby w ciszy przyjrzeli się zdjęciu zamieszczonemu w PU, które przedstawia wyprowadzenie Żydów z getta. warszawskiego do obozu zagłady. Jest ono nie tylko dokumentem historycznym, lecz stanowi także symbol losu narodu żydowskiego. Po chwili refleksji katecheta przeprowadza rozmowę z uczniami, z której winno wynikać, że zjawisko antysemityzmu nie jest czymś odosobnionym, ale występowało i nadal występuje w różnej postaci w różnych krajach, także i w Polsce. Katecheta w miarę możności powinien starać się zaktualizować problem, odwołując się do znanych ucz niom wydarzeń. Rozmowa winna prowadzić do postawienia problemu: Refleksja nad zdjęciem- symbolem z PU Rozmowa z uczniami. Postawienie problemu. Jak ocenić to zjawisko antysemityzmu i jaki powinien być nasz stosunek do religii żydowskiej oraz na jakich zasadach winien on się opierać? 2. Wspólne korzenie Cel: Uczniowie winni uświadomić sobie wspólne korzenie judaizmu i Katecheta przybliża uczniom tekst Listu św. Pawła do Rzymian (11, 16b-18) i wyjaśnia w formie krótkiego wykładu jego istotny sens. W tym obrazie wszczepienia dziczki w pień drzewa oliwnego Paweł tłumaczy stosunek Żydów i chrześcijan nawróconych z pogaństwa do nowego ładu w Chrystusie. Katecheta zachęca następnie uczniów, aby spróbowali bliżej określić, co stanowi ten wspólny szlachetny korzeń, w który wszczepione są i z którego czerpią żywotne soki, zarówno judaizm, jak i chrześcijań stwo. Z wypowiedzi uczniów tworzy się zapis na tablicy. W celu potwierdzenia i ewentualnego uzupełnienia tych wypowiedzi można posłużyć się fragmentem Listu Episkopatu Polski wydanym z okazji 25 rocznicy soborowej Deklaracji Nostra aetate. Wprowadzenie do lektury i analizy tekstu biblijnego. szlachetny Odczytanie tekstu biblijnego: M 1. Rozmowa z uczniami. Tworzenie zapisu na tablicy. Odczytanie fragmemu Listu Pasterskiego: M 2. Po zakończeniu tego etapu pracy katecheta dodaje, że istnieją jeszcze dwa źródła wzajemnych powiązań między judaizmem i chrześcijaństwem, zwłaszcza w Polsce. Na oba wskazują biskupi polscy w cytowanym wyżej Liście Pasterskim. Katecheta poleca odczytać najpierw pierwszy tekst, wskazujący na zakorzenienie Kościoła w narodzie żydowskim (Jezus, Maryja, Apostołowie, pierwsi uczniowie wywodzili się z narodu żydowskiego), następnie tekst drugi, mówiący o szczególnych związkach dziejowych Polaków i Żydów. Po odczytaniu tych tekstów przeprowadza rozmowę z uczniami, a wypraco wanymi wspólnie sformułowaniami uczniowie uzupełniają zapis na tablicy. W podsumowaniu katecheta podkreśla, że w świetle tych teologiczno-historycznych rozwalań antysemityzm w chrześcijaństwie jest nie tylko pozbawiony sensu, ale wręcz czynnością samobójczą - odcinaniem się od wspólnego korzenia dającego życie. Rozmowa z uczniami uzupełnienie zapisu na tablicy. Odczytanie fragmentów Listu Pasterskiego: M 3 i M 4. Rozmowa z uczniami. Uzupełnienie zapisu na tablicy. Podsumowanie. Jeśli katecheta uzna za stosowne podejmą tę kwestię uczniowie, że Żydzi są winni śmierci Chrystusa, może odnieść się do innego fragmentu Listu Pasterskiego biskupów polskich, wykazującego bezsens podobnych zarzutów. Podobnie powinien postąpić, gdyby uczniowie wysunęli zarzut dotyczący udziału Żydów w krzywdach wyrządzonych Polakom przez komu nistów. lub Odczytanie fragmentów Listu Pasterskiego : M 5 i M 6. Rozmowa z uczniami. W kierunku wzajemnego poznania się Cel: Uczniowie winni otworzyć się na poznanie religii i kultury żydowskiej. Katecheta przybliża uczniom jeszcze jeden fragment cytowanego Listu Pasterskiego biskupów polskich, wskazującego na zadania chrześcijan wobec Żydów, wynikające ze wspólnych korzeni. Uczniowie winni wypunktować te za dania i umieścić je w zapisie na tablicy. Jak ubogacające może być to spotkanie z kulturą religijną i obyczajami rodzinnymi judaizmu uczniowie mogą poznać z fragmentu wspomnień Belli Chagall, zamieszczonych w PU. Katecheta poleca je odczytać jednemu z uczniów, po czym podejmuje z nimi rozmowę, podczas której zwraca uwagę na pokrewieństwo wielu naszych zwyczajów religijnych i tradycji rodzinnych z żydowskimi (np. podobieństwo nabożeństwa synagogalnego z liturgią słowa w Kościele, zapożyczenia ze zwyczajów rodziny żydowskiej świętującej przy wspólnym stole w chrześcijańskiej liturgii eucharystycznej, podobieństwa w świętowaniu święta Wielkanocy przez chrześci jan i święta Paschy przez Żydów itp). W związku z tym katecheta zachęca uczniów do przeczyta nia w domu jednostki katechetycznej z PU, przedstawiającej w sposób bardziej szczegółowy zagadnienie religii żydowskiej. Na zakończenie może odtworzyć z taśmy (jeśli posiada) piosenkę Szalom lub odmówić z uczniami modlitwę, która jest codzienną modlitwą Żyda. Odczytanie fragmemu Listu Pasterskiego M 7. Rozmowa z uczniami. Zapis na tablicy. Odczytanie świadectwa: M 8*. Rozmowa z uczniami wykład katechety. Zadanie domowe. Modlitwa: M 9. 3. MATERIAŁY M1 Dziczka wszczepiona w szlachetny pień "Jeżeli korzeń jest święty to i gałęzie. Jeżeli zaś niektóre zostały odcięte, a na ich miejsce zostałeś wszczepiony ty, który byłeś dziczką oliwną i razem z innymi gałęziami z tym samym korzeniem złączony na równi z nimi czerpałeś soki oliwne, to nie wynoś się ponad te gałęzie. A jeżeli się wynosisz, pamiętaj, że nie ty podtrzymujesz korzeń, ale korzeń ciebie". (Rz 11, 16b-18) M2 Wspólne więzy "Łączy przecież nas, chrześcijan i Żydów, wiara w jednego Boga, Stwórcę i Pana całego wszechświata, który stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Łączą nas wspólnie uznane zasady etyczne, zawarte w Dekalogu, a zamykające się w przykazaniu miłości Boga i bliżniego. Łączy nas cześć dla ksiąg biblijnych Starego Testamentu jako Słowa Bożego i wspólne tradycje modlitewne. Łączy nas wreszcie jedna nadzieja na ostateczne nadejście Królestwa Bożego. Razem oczekujemy Mesjasza, Zbawiciela, choć my wierząc, że jest Nim Jezus Chrystus z Nazaretu oczekujemy nie pierwszego, lecz ostatniego Jego przyjścia, już nie w ubóstwie betlejemskiej stajni, lecz w potędze i chwale" (List pasterski z okazji 25 rocznicy ogloszenia soborowej Deklaracji "Nostra aetate" /na niedzielę 20 stycznia 1991 r./). M3 Zakorzenienie Kościoła w narodzie żydowskim "Kościół zakorzeniony jest w narodzie żydowskim i w wierze Żydów przede wszystkim przez fakt, że Jezus Chrystus wedle ciała wywodzi się z tego narodu. To centralne historiozbawcze wydarzenie było od samego początku zamierzone przez Boga w Jego odwiecznym planie zbawienia. Temu też narodowi Bóg objawił Swe Imię i z nim zawarł swoje przymierze. Wybranie to było nie tylko wyjątkowym przywilejem, ale także wielkim zobowiązaniem do wiary i wierności Jedynemu Bogu aż do świadectwa cierpienia, a nierzadko także i śmierci. Temu ludowi Bóg powierzył szczególną misję jednania wszystkich w prawdziwej wierze w jednego Boga i w oczekiwaniu Mesjasza, Zbawiciela. Gdy nadeszła pełnia czasu, Odwieczne Słowo Boga, Jednorodzony Syn Ojca przyjął ciało z Maryi Dziewicy, córki narodu żydowskiego. Zapowiadany przez proroków i oczekiwany przez swój lud, Jezus Chrystus narodził się w Betlejem, jako "syn Dawida, syn Abrahama" (Mt 1, 1). Z narodu żydowskiego wywodzą się też «Apostołowie, stanowiący fundament i kolumny Kościoła oraz bardzo wielu spośród pierwszych uczniów, którzy głosili świętą Ewangelię Chrystusową»" (tamże). M4 Wspólne dzieje Z narodem żydowskim łączą nas Polaków szczególne więzy i to już od pierwszych stuleci naszych dziejów. Polska stała się dla wielu Żydów drugą ojczyzną. Większość Żydów, żyjących obecnie na świecie, wywodzi się z terenów dawnej i obecnej Rzeczypospolitej. Niestety, ta właśnie ziemia stała się w naszym stuleciu grobem dla kilku milionów Żydów. Nie z naszej woli, ani nie z naszej ręki. Oto, co niedawno temu - 26 września 1990 roku mówił Ojciec Święty o naszej wspólnej historii. "Jest jeden jeszcze naród, jeden lud szczególny: lud Patriarchów, Mojżesza i Proroków, dziedzictwo wiary Abrahama... Ten naród żył z nami przez pokolenia, ramię w ramię, na tej samej ziemi, która stała się jakby nową ojczyzną jego rozproszenia. Temu narodowi zadano straszliwą śmierć w milionach synów i córek. Naprzód napiętnowano ich szczególnym piętnem. Potem zepchnięto do getta w osobnych dzielnicach. Potem wywożono do komór gazowych zadając śmierć - tylko za to, że byli dziećmi tego narodu. Mordercy czynili to na naszej ziemi - może po to, aby ją zhańbić. Nie można zhańbić ziemi śmiercią niewinnych ofiar. Przez taką śmierć ziemia staje się świętą relikwią" (Przemówienie do Polaków podczas audiencji środowej 26 września 1990r., tamże). M5 Żydzi a śmierć Chrystusa Ojcowie Soborowi występują w Deklaracji w sposób jasny i zdecydowany przeciw głównemu zarzutowi obarczania wszystkich Żydów odpowiedzialnością za śmierć Chrystusa. Deklaracja stwierdza: "Choć władze żydowskie ze swymi zwolennikami domagały się śmierci Chrystusa, jednakże to, co popełniono podczas Jego męki, nie może być przypisane, ani wszystkim bez różnicy Zydom wówczas żyjącym, ani Zydom dzisiejszym" (Nostra aetate, tamże). Niektórzy jednak powołując się na słowa Ewangelii św. Mateusza: "Jego krew na nas i na dzieci nasze" (Mt 27, 25), obwiniają Żydów za śmierć Chrystusa. Istotnie, wyrażenie to znaczy: przyjmujemy pełną odpowiedzialność za tę śmierć. Wołał to wszakże nie cały naród żydowski, lecz tylko podburzony tłum, zebrany przed pałacem Piłata. Nie można również zapominać, że także za tych ludzi, podobnie jak i za nas wszystkich, modlił się Jezus na krzyżu: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (Łk 23, 34) (tamże). M6 Żydzi a komunizm "Jesteśmy świadomi, że u wielu naszych rodaków żywa jest ciągle pamięć krzywd i niesprawiedliwości wyrządzonych przez powojenne rządy komunistyczne, w których uczestniczyli także ludzie pochodzenia żydowskiego. Przyznać jednak musimy, że źródłem inspiracji ich działania nie było zapewne ani ich pochodzenie, ani też religia, ale ideologia komunistyczna, od której sami Żydzi zresztą zaznali wiele niesprawiedliwości" (tamże). M7 Zadania chrześcijan "Najważniejszym sposobem przezwyciężenia istniejących jeszcze dzisiaj trudności jest postawa dialogu prowadząca do eliminowania nieufności, uprzedzeń i stereotypów oraz do wzajemnego coraz lepszego poznania się i zrozumienia, opartego na szacunku do odrębnych tradycji religijnych, a także otwierająca drogę do wspólnoty w wielu dziedzinach. Ważne jest przy tym, byśmy uczyli się przeżywać i oceniać własne treści religijne Zydów i chrześcijan, tak jak je dzisiaj przeżywają sami Zydzi i chrześcijanie" (tamże). M 8* Wspomnienia Belli Chagall Bella Chagall (1895-1944), żona wybitnego malarza i grafika Marka Chagalla, w książce autobiograficznej Płonące świece (Kraków 1978) wspaniale wspomina tę obrzędowość religijną w domu. Zapoznaj się z fragmentem jej książki: "Ona błogosławi światła szabesu. (Żydowski szabes = hebrajski szabbat). Ciche modlitwy sączą się przez jej palce i dodają jeszcze więcej płomieni do ognia. Ręce mamy zapalają się ponad świecami, tak jak błyszczą Tablice Praw ponad świętą Arką. (Tablice z pierwszymi literami Dziesięciu Przykazań). Zbliżam się do mamy. Chciałabym sama wślizgnąć się pod te błogosławiące dłonie. (...) Zapalam moją małą świeczkę w świeczniku mamy, tak jak ona wznoszę ręce i jak gdyby poprzez kratę szepczę do mojej małej świeczki podsłyszane mamine modlitwy. (...) Słyszę, jak mama w swoich modlitwach wymienia takie czy inne imię. Wymienia tatę, dzieci, swojego ojca, swoją matkę... Oto i moje imię pada w płomienie świec. Serce mi płonie. Niechaj ich pobłogosławi Bóg Wszechmogący! - Mama opuszcza wreszcie ręce. - Amen! - tłumię słowo w dłoniach. - Dobrego szabesu! - woła głośno mama. (...) - Dobrego szabesu! - odpowiada ojciec z drugiego końca stołu i wstaje, żeby pójść do bożnicy. - Dobrego szabesu! - woła kucharka od drzwi (s. 40). (...) Wszyscy pojechali do bożnicy. Mama i ja pozostałyśmy same w domu. Biały stół i świeczniki płoną tylko dla nas. Wydaje się, że niebo też rozgorzało od płomyczków i zagląda przez okno. Mama siedząc pod wstęgą trzaskającego ognia modli się cicho. Jej modlitwy szemrzą. Czasem jakaś świeca wyda westchnienie. Moja maleńka świeczka prawie cała już wygasła. Podchodzę jak najbliżej ściany, recytuję Pochwały Wiekuistego (wszystkie błogosławieństwa żydowskie zaczynają się od słów: «Bądź pochwalony, Wiekuisty, nasz Boże, Królu świata»)... A oto od drzwi wejściowych słychać już głosy. To bracia wracają z synagogi" (s. 42-43). (...) "A tatuś, co on tam robi tak długo? Wraca z bożnicy zawsze ostatni. Z pewnością Żydzi, którzy modlą się głośno, przeszkadzają mu, więc zaczyna recytować Pochwały Wiekuistego dopiero wtedy, kiedy wszyscy zbierają się do wyjścia. Nawet w piątek wieczorem tatuś zostaje długo w bożnicy po ich wyjściu. (...) Tatuś na swoim miejscu z twarzą zwróconą na wschód kołysze się na lewo, na prawo, niczym drzewo na podwórku, które widać z naszego okna. Szeptem, z przymkniętymi oczami, oderwany od świata, odmawia psalmy! Wersety unoszą się, falują wokół niego" (s. 44). M9 Modlitwa: (Pwt 6, 4-9) "Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego serca swego, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz je twoim synom, będziesz do nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu. Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami. Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach". M9 Modlitwa: (Pwt 6, 4-9) "Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego serca swego, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz je twoim synom, będziesz do nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu. Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami. Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach".Jan 1Wskazówki i sugestie w sprawie wprowadzania w życie deklaracji soborowej Nastra aetate nr 4. Komisj a Stolicy Apostolskiej do Spraw Stosunków Religijnych z Judaizmem, w: Żydzi i judaizm w dokumentach Kościoła i nauczaniu Jana Pawia II 11965-1989, Warszawa 1990, s. 37-38. 2Żydzi i judaizm w głoszeniu Słowa Bożego i katechezie Kościoła katolickiego, w: tamże, s. 73-74. 3Zob. Przemówienie do przedstawicieli wspólnoty żydowskiej podczas pielgrzymki apostolskiej do RFN 1980, w: tamże, s. 110. 4M. Fuks, Z. Hofiman, M. Horn, J. Tomaszewski, Żydzi Polscy. Dzieje i kultura, Warszawa 1982, s. 9. 5A. Leszczyński, Sejmy Żydów polskich, Więź 4/1983/294, s. 111. 6M. Kula, Tmdna sprawa. Stosunki polsko-żydowskie 1918-1989, Przegląd Powszechny, 7-8/1990, s. 71. 7Zob. tamże, s. 73. 8Tamże, s. 74-75. 9J. Orlicki, Szkice z dziejów stosunków polsko-żydowskich 1918-1948, Szczecin 1983, s. 92. 10Zob. W. Bartoszewski, Z. Lewinówna, Ten jest z ojczyzny mojej, Kraków 1966, s. 7. 11Zob. M. Kula, Trudna sprawa..., art. cyt., s. 82. 12S. Wilkanowicz, Antysemityzm, patriotyzm, chrześcijaństwo, Znak 35/1983, s. 172. l3Wskazówki i sugestie w sprawie wprowadzenia w życie deklaracji soborowej Nostra aetate nr 4, w: Żydzi i judaizm w dokumentach Kościoła i nauczaniu Jana Pawła 11 (1965-1989, dz. cyt., s. 42-43. 14Postawa Kościoła wobec wyznawców innych religii. Sekretariat dla Niechrześcijan (1984), w: tamże, s. 44. 15SW. Chrostowski",Nostra aetate"z perspektywy ćwierćwiecza, Przegląd Powszechny 10/1990, s. 84-85. 16Przemówienie do przedstawicieli wspólnoty żydowskiej podczas pielgrzymki apostolskiej do Austrii 1986, w: Żydzi i judaizm w dokunzerctach Kościoła i nauczaniu Jana Pawła 11, dz. cyt., s. 175. 17Przemówienie do przedstawicieli Amerykańskiego Komitetu Żydów 1985, w: tamże, s. 147. 18Zob.: Przemówienie do przedstawicieli wspólnoty iydowskiej podczas pielgrzymki do Austrii 1988, w: tamże, s. 216. 19Tamże, s. 218. 20W. Chrostowski, "Nostra aetate" z perspektywy ćwierćwiecza, art. cyt., s. 82. 21Przemówienie w Synagodze Większej 1986, w: Żydzi i judaum w dokumentach Kościoła i nauczaniu Jana Pawła II, dz. cyt., s. 165. 22Wskazówki i sugestie w sprawie wprowadzenia w życie deklaracji soborowej "Nostra aetate" nr 4, w: tamże, s. 38. 23Postawa Kościoła wobec wyznawców innych religii, w: tamże, s. 165. 24Przemówienie w Synagodze Większej 1986, w: tamże, s. 165. 25Przemówienie do przedstawicieli wspólnoty żydowskiej podczas pielgrzymki apostolskiej do RFN 1980, w: tamże, 26H. Muszyński, Trwałość pierwszego przymierza, Atenettm Kapłańskie, 82/1990, z. 2, s. 172. 27M. Gołębiewski, Jedność i cicłgłość idei przymierza, Ateneum Kapłańskie, 82/1990, z. 1, s. 29. 28H. Muszyński, art. cyt., s. 180. 29Tamże, s. 181. 30Przemówienie do uczestników Zebrania Delegatów Krajowych Komisji Konferencji Episkopatów do dialogu i współpracy z Żydami i judaizmem, zorganizowanego przez Komisję do Spraw Stosunków Religijnych z Judaizmem 1982, w: Żydzż i judaizm w doku-nzerztach KoścżoĆa ż nauczantu Jana Pau~ła II (1965-19891, dz. cyt., s. 116. 31Tamże, s. 117. 32Żydzi i judaizm w głoszeniu Słowa Bożego i katechezie Kościoła katolickiego, w: tamże, s. 62. opr. ab/ab Chrześcijanie i muzułmanie (I) Czy różnice między nami w ogóle mają sens? Pytanie to gra na dwóch możliwych znaczeniach słowa «sens». Przyjrzyjmy się więc nieco bliżej różnicy jako znakowi oraz różnicy jako drodze. W przypadku różnicy postrzeganej jako «znak» można w niej widzieć także odpowiednik słowa «znaczenie». W takim razie różnicom między chrześcijanami a muzułmanami przypisywalibyśmy funkcję niemal sakramentalną, sytuującą owe różnice w odniesieniu do rzeczywistości rozleglejszej i bardziej sekretnej (każdy nosi w sobie tęsknotę za tą więzią); rzeczywistości przeczuwanej, ale niedostępnej w obrębie horyzontu naszych zmysłów, chyba że w stanie cząstkowym — tak jak ręka i głowa sterczące nad murem najpierw są postrzegane jako byty osobne, a dopiero pojawienie się człowieka przesłoniętego jeszcze murem w końcu dowiedzie, iż ręka i głowa mają wspólne „znaczenie” — istnieją jako części człowieka. Jeśli więc Bóg naprawdę jest Jedyny, jeśli Bóg Mahometa i Bóg Jezusa Chrystusa nie są dwoma różnymi bytami, to jakże Bóg miałby nie pozwolić do siebie dotrzeć nawet ponad kontrastami czy wręcz sprzecznościami «znaków», którymi się posługuje? Czyż nie pragnąłby tu i tam dać się rozpoznać? To ważne pytanie, gdyż chodzi o kwestię jedyności tego Boga, który jest wszystkim dla nas i między nami. Naszym zadaniem jest więc zebrać rozmaite wezwania Boga, „który przemówił do ludzi”10, aby On sam nas odesłał do ukrytego znaczenia Pism, a także doprowadził nas do odkrycia pełnego powołania człowieka, zarysowującego się poprzez wszystko, co nadaje sens ludzkiemu życiu. W ten sposób zostanie nam dana przygoda wszechczasów, długotrwała i stymulująca, w której człowiek — poraniony i okaleczony sam w sobie — w końcu odnajduje siebie pełniejszego w uważnym i współczującym obliczu nieoczekiwanego brata, który pochyla się nad nim na skraju drogi i okazuje się jego bliźnim, choćby nawet w swojej inności. Jest to ukazane w przypowieści o dobrym Samarytaninie (zob. Łk 10, 29-37). Istnieje jednak pewna różnica: jest on «samarytaninem», człowiekiem litościwym, uznanym za obcego, ma opinię poganina. W nauczaniu Jezusa zaś inność staje się służebna wobec wspólnego powołania: „Idź, i ty czyń podobnie!”. W przypadku różnicy czy inności postrzeganej jako «droga», mamy do czynienia z innym znaczeniem słowa «sens» — zawierającym pojęcie ukierunkowania. Rozumiane w ten sposób kojarzy się bezpośrednio z obraniem kierunku. Jawi się zatem jako zaproszenie do wyruszenia w drogę, do wyjścia poza samego siebie — po to, by uniknąć ryzyka zasklepienia się w swojej odmienności i bycia już tylko zamkniętą świątynią jakiegoś bożka. Wiemy, z jakim naciskiem Koran przedstawia się jako „kierunek” (huda) dany przez Boga, który „prowadzi ku drodze prostej, kogo chce” (24, 46 i paralel.). Jezus jest „drogą” (J 14, 6), która w odróżnieniu od wszystkich innych dróg, kończy się dopiero w Bogu. Tutaj jednak trzy monoteizmy rozpoznają w tym samym tropie drogę otwartą przez ich duchowego przodka, Abrahama: „Wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie” (Hbr 11, 8). Po nim tylu innych jeszcze wyruszyło w drogę, pozostawiając za sobą bożki sekciarstwa, aby „nieznanemu Bogu”, którego nagłe wezwanie wytrąciło ich z równowagi, udzielić odpowiedzi na pytanie: „Kto jesteś, Panie?” (Dz 9, 5). To dlatego na każdym zakręcie nawrócenia objawia się Bóg — zawsze „większy niż nasze serca” (1 J 3, 20). Jakże więc nie uznać, że powołanie Abrahama do pielgrzymowania w tajemniczy sposób kryje się w najważniejszych dorocznych chwilach życia wiary trzech monoteizmów: żydowskiej Paschy, chrześcijańskiej Wielkanocy oraz muzułmańskiego święta ofiar, związanego z pielgrzymowaniem do Mekki? Każde z tych świąt ma sens i zawiera w sobie łaskę jedności dla wspólnoty wiernych zgromadzonych w czasie i przestrzeni. O ile drogi są różne, radość, jaka wydaje się płonąć w sercu każdego z tych uroczystych wydarzeń, mogłaby doprowadzić, wiodąc z różnych stron, do tej samej gospody — tam, gdzie oczy otwierają się przy dzieleniu jednego chleba, upieczonego z miłości dla całej rzeszy ludzi. Od tej chwili możemy odnaleźć w sobie pewność, że dialog, niezależnie od tego, czy toczy się między różnowiercami — w tym przypadku między chrześcijanami a muzułmanami — i jest podjęty w wierze, a więc w poszukiwaniu «znaków», czy też jest przeżywany w nadziei jako droga, która nieustannie się rozwija, musi znaleźć mocne i niewyczerpalne oparcie w Dobrej Nowinie, którą jedni i drudzy, choć za pośrednictwem rozbieżnych form wyrazu, w swoim głębokim przekonaniu otrzymali od Boga. Kiedy chrześcijanin wsłuchuje się w innego — co jest aktem niezbędnym — stałym bodźcem dla niego powinien być przykład Jezusa, który sam był tak bardzo uważny wobec tych wszystkich, których błędem i ułomnością było to, że nie byli „jak inni”... Wszak sam Chrystus także był postrzegany jako inny. Właśnie od tego zaczęło się zgorszenie, by sięgnąć szczytu w określeniu, którego użył sam Jezus, mówiąc o swojej inności i „czyniąc się równym Bogu” (J 5, 18), że jako Syn stanowi jedno z Ojcem (zob. J 10, 30). Dramat zaś wypełnił się w niesłychanym roszczeniu, żeby zgromadzić wszystkich ludzi w ich różnorodności (zob. J 17, 21) i za pośrednictwem Krzyża (zob. J 3, 14-16). Niemniej Kościół Pięćdziesiątnicy, depozytariusz jedynej misji zgromadzenia w żyjącym Chrystusie, musi dawać świadectwo również o tych innych, tajemniczych słowach Jezusa: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele” (J 14, 2). Jakże w takim razie mógłby się dziwić ową wszechobecną realnością inności, która skłania go do rozpoznawania śladów Ducha, pracującego nad rozszerzeniem przestrzeni jego serca? Właśnie w imię tego wezwania, które nieustannie posyła nas na obcą ziemię, w jakiejś mierze opuścić musimy „swojski krajobraz naszych religijnych pewników”11 oraz język, w którym je wyrażaliśmy, aby zgłębiać — z Bożą łaską, jeśli Bóg pozwoli — tradycję muzułmańską, a nade wszystko słowa Koranu. Musimy odczytać na nowo wersety Księgi, w których inność jest ogłaszana, czasem surowo piętnowana, a jeszcze częściej ofiarowana jako znak Jedynego i nawet jako droga do Niego, „dla tych, którzy pojmują”. Jak zobaczymy, wiele spośród tych tekstów budzi pośród chrześcijan pytania niemalże od początku ich dziejów, tak wcześnie naznaczonych podziałami i duchowymi rozłąkami. To bolesne stwierdzenie nie powinno jednak stawiać nas na pozycjach obronnych ani czynić nas obojętnymi defetystami. Wręcz przeciwnie: może ono przyczynić się do pogłębiania i uzasadniania nowych dróg ekumenizmu. Czyż dzisiaj stopniowo nie odkrywamy na nowo pośród chrześcijan niezastąpionej wartości naszych skontrastowanych stanowisk, o ile tylko przestają one rościć sobie pretensje do izolowania się, usztywniania czy kreowania się na ostateczną i powszechną normę? Może się okazać, że niekiedy warto przewiedzieć, a nawet przyjąć krytykę... Czy mamy prawo cytować teksty koraniczne, i to w dużej liczbie, nie wspominając o rozbieżnych interpretacjach, jakich były one przedmiotem w obrębie tradycji muzułmańskiej? Czyż nie jest to miejsce na wspomnienie o prawie do inności? I to właśnie w imię Ducha, który oświeca dobrą wiarę poszukujących i pomaga im wydobywać ze skarbu Boga rzeczy „nowe i stare”. Czyż bowiem wiara każdego człowieka o prawym sercu nie jest skarbem Boga? A w jeszcze głębszym sensie istnieje prawo do komunii, które należy do najpewniejszych i najwspanialszych tradycji chrześcijańskich, „przypominane” w Eucharystii — jest to tajemnica wiary w najwyższym stopniu. Który uczeń Chrystusa podważyłby owo prawo, nie wykluczając siebie samego z daru Boga? Czyż nie mogłoby ono być najlepszym kluczem do lektury zazdrosnego instynktu islamu, świadczącego o Jedynym jako Niezgłębionym? Nie, inność nie może pozostawić obojętnym tego, kto wie, że został wezwany po imieniu, jedynym imieniu w sercu Boga, jego Ojca. I to wezwanie przeznacza go do przyjmowania rzeszy ludzi jako jedynych braci, których ma kochać z uwagi na pierwotną więź każdego z nich z Panem wszelkiego życia. 10 Sobór Watykański II, Deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich, Nostra aetate, nr 3. 11 List biskupów Afryki Północnej z 17 lipca 1977 roku, „Documentation Catholique”, nr 1724 (1977), kol. 679—681. opr. ab/ab

różnica między katolicyzmem a chrześcijaństwem